Droga na Kalmar okazała się szeroka i bardzo dobrej jakości. Oczywiście – bezpłatna !
Zaraz za Karlskroną przystanęliśmy na automatycznej stacji benzynowej Preem. Tankowanie : 35,09 l benzyny 98 zapłaciliśmy 500,03 sek (czyli ok. 228 zl) Potem … w drogę.
Przystanęliśmy na rastplassie w Vantorp, na południe od Kalmaru. Miłe , przyjazne miejsce dla turystów. Czyściutkie toalety, w dodatku ogrzewane, dostęp do wody pitnej i miejsce, gdzie można opróżnić toaletę z przyczepy lub kamperu.
W Kalmarze byliśmy około północy. Jest to urocze miasto nad Cieśniną Kalmarską należącą do Morza Bałtyckiego.
Dotarliśmy pod Kalmar Slott, warowni położonej w średniowiecznej części miasta. Kierować się trzeba na Kungsgatan 1. Zamek cudnie oświetlony, oczywiście nie mogłam zrezygnować ze zrobienia zdjęć. Do zamku można dotrzeć przez drewniany most zwodzony. Naprawdę wspaniała budowla ! Aż żałowałam, że nie mogliśmy podziwiać tej warowni za dnia, uczestnicząc w „tradycyjnym zwiedzaniu„ z przewodnikiem.
Z Kalmaru można pojechać na wyspę Olandię. My jednak kierowaliśmy się na północ. Chcieliśmy jak najszybciej dotrzeć w okolice Sztokholmu.
Około godz. 2:00 przystanęliśmy na rastplassie koło miejscowości Farbo. Odpoczęliśmy i pospaliśmy trochę w samochodzie. Ciemno i chłodno . Po trzech godzinach drzemki znów w drogę.