Tuż po śniadanku wyruszamy na spacer po Międzyzdrojach. Mijamy "uśpione" pensjonaty i restauracje. Niewielu turystów, a spośród tych co spotkaliśmy to głównie Niemcy.
Wchodzimy na molo. I jesteśmy zaskoczeni widokiem plaży. Jeszcze wczoraj morze było skute lodem na prawie 25 m. Dziś pływają popękane kry, większe bryły lodu. Zupełnie odmienne oblicze morza.
Nagle zaczyna padać śnieg. Po chwili zrywa się ostry wiatr. Trzeba się ewakuować. Uciekamy do pobliskiej pizzerii. Śnieżyca nie ustaje, a my już musimy wracać. No nic - trzeba naciągnąć kaptur i iść.