Z Karasjok ruszamy w kierunku Lakselv. Po drodze stajemy nad jeziorkiem. Niewielki postój, ale ławeczki i toalety dostępne dla turystów. Ładniej i czyściej niż w Finlandii. Jemy obiadek , pijemy herbatkę , odpoczywamy. Przyjemnie jest, choć chłodno. Dotarliśmy do Lakselv – największej miejscowości leżącej nad fiordem Porsanger, zarazem słynnej z połowów łososia. Tutaj tankujemy na stacji Statoil. Jeden litr benzyny 98 płacimy 14,38 nok. Cena przyzwoita. Lakselv bardziej popularne jest zimą – dużo tu tras narciarskich. Przeciętny turysta znajdzie tu sklepiki i bar z ciepłym posiłkiem. Wracamy na trasę. Pogoda nieco ponura. Ciężkie chmury kłębią się nad nami, ale nic padać nie będzie – tylko straszy. Okolica przepiękna. Docieramy do granic Parku Narodowego Stabbursdalen. W parku pod ochroną są lasy 500 –letnie i ciekawe formy polodowcowe. Na jednym z postojów zatrzymaliśmy się na posiłek. Bardzo dobre były warunki sanitarne, stąd zapadła decyzja – zostajemy tu na noc. Na drugi dzień aura była o niebo lepsza. Ruszając dalej drogą na północ napotkaliśmy stado reniferów. Swobodnie spacerowały sobie i skubały trawkę. Piękny to widok …