Dzień niesamowicie słoneczny. Idealny wręcz na plażowanie. Zamiast dusić się na plaży w Świnoujściu udajemy się do Warszowa, w sumie dzielnicy Świnoujścia. Przeprawiamy się promem i ... gotowe. Plaża prawie pusta. Jakaś parka namiętnie całująca się jakieś 200 m od nas. Woda w morzu cieplutka. Bez dłuższego zastanawiania biegniemy się kąpać. Potem długie długie opalanie. Basia bawi się w piasku, a ja zaczynam krążyć z aparatem .
To był typowo luzacki dzień !