Ostatni dzień naszego pobytu w sercu Małopolski, a zarazem dzień moich imienin. Z samego rana były już życzenia i drobne prezenty.
Po śniadaniu ponownie wędrowaliśmy po Starówce Krakowa. Dotarliśmy też pod Wawel. Tam zaprosiłam wszystkich na "coś słódkiego - imieninowego". Poszliśmy do kawiarni "Aquarius" unoszącej się na wodzie. raczyliśmy się pyszną szarlotką i kawą.
Po południu już tylko pakowanie. Czas zleciał tak szybko !