Wpadliśmy na genialny pomysł. Dlaczego by nie pojechać nad Białkę, poopalać się i może ..... zrobić ognisko ? Pomysł zwariowany, ale możliwy do zrealizowania. Jedziemy. Nad Białką cicho, pusto. Po środku doliny rzecznej znajdujemy piaszczyste miejsce - idealne na koc. Niebo piękne, niebieskie, słoneczko przygrzewa dośc ostro, a Białka szumi. niczym nie przypomina tej Białki sprzed 3 dni. Woda czyściutka, choć cholernie zimna. Mój mąż wziął się za ognisko. Nie wierzyłam, że się uda. I oto .... pierwszy płomień. Proszę Państwa, mamy małe ognisko. Kiełbasa niestety smakowo nie najlepsza (ie ma to jak zwyczajna, a nie jakaś grillowa!), ale oscypek pyszniutki. Brakowało tylko żurawiny. Nad Białką siedzieliśmy aż do 15:00. Cuudnie !